13-10-2009
Rafał Kaczmarczyk

 

Rafał Kaczmarczyk w trykocie Lechii
Gdańsk.

Kolejną znaną osobą , którą gościmy na łamach Informatora jest Rafał Kaczmarczyk. Znany na krajowych boiskach piłkarskich pomocnik. Wychowanek Powiśla Dzierzgoń. Zawodnik między innymi takich klubów jak Lechia Gdańsk, Widzew Łódź, Górnik Zabrze.

Znak zodiaku: Bliźnięta
Wzrost: 176cm
Oczy: niebieskie
Stan cywilny: żonaty
Dzieci: syn Marcin
Ulubiona książka: Wojna w eterze, Jan Nowak Jeziorański
Ulubiony film: Seksmisja, Juliusza Machulskiego
Ulubiona muzyka:niegdyś była to muzyka lat 80., dzisiaj -pop, jazz, muzyka klasyczna

Co lubisz, a czego nie?
Podróże,kawę, dobre wino i ludzi z poczuciem humoru.
Nie lubię chamstwa.

Co znaczy dla ciebie słowo – przyjaźń?
Przyjaźń kojarzy mi się z niezawodnością. Na dobry i na zły czas.

Twoje niezwykłe chwile w życiu?
Nie będę oryginalny ale na pewno narodziny syna, który urodził się w Łodzi. Wiąże się z tym pewna anegdota. Nadszedł dzień kiedy mama z nowo narodzonym synem opuszcza szpital. Ja, jako głowa rodziny chciałem to upamiętnić na fotografii. Zacząłem robić zdjęcia przed wyjściem z budynku szpitala. Przypadkowi ludzie na parkingu zaczęli się uśmiechać w moim kierunku. Pomyślałem , że Widzew to ma kibiców w całej Łodzi. Dopiero w domu zauważyłem że mam na sobie obuwie ochronne.

Pierwsze wyczyny sportowe?
Na pewno gra w piłkę na podwórku z dużo starszymi kolegami. I ta satysfakcja, że ich ogrywałem. To niesamowite uczucie zwycięstwa towarzyszyło mi przez całą przygodę jaką była gra w piłkę nożną.
Sport to Twoja największa pasja, co wydarzyło się po drodze?
Przede wszystkim założyłem rodzinę. I to się tylko liczy! Profesjonalny sport i wędrówki po ścieżkach futbolu...
Początek to gra w Powiślu Dzierzgoń pod okiem trenera Ryszarda Wójcika. Następnie przenosiny do Lechii Gdańsk. Muszę w tym miejscu zaznaczyć rolę jaką odegrał pan Zbigniew Przybysz.
To on mnie polecił ówczesnemu trenerowi Bogusławowi Kaczmarkowi. Tam przewrócił się mój świat do góry nogami. Tylko szkoła i ciężkie, profesjonalne treningi.
Ale szybko przynosiło to pierwsze efekty. Grę we wszystkich kategoriach wiekowych reprezentacji Polski. Debiut w wieku 17 lat w drugiej lidze. Mając 22 lata trafiłem do wymarzonej pierwszej ligi. Byl to beniaminek -Stomil Olsztyn .Mecze przy 18 tysięcznej publiczności. Gra przeciwko wielkiemu Widzewowi, wielkiej Legii. Powołanie do pierwszej reprezentacji Polski.
Z Olsztyna trafiłem do Widzewa. Blisko cztery lata spędzone w Łodzi dało mi przyjemność gry w jednej drużynie z reprezentantami Polski. To w Łodzi zdobyłem vice mistrzostwo kraju.
To z mistrzem Włoch,Fiorentiną naszpikowaną reprezentantami i przy 80 tysięcznej publiczności walczyłem o wejście do ligi mistrzów. Do tego kilka meczów w europejskich pucharach.
Następnie gra w Górniku Zabrze. Kolejna wielka firma na piłkarskiej mapie Polski. Półtora roku w Zabrzu to czas ,gdzie graliśmy bardzo efektownie i efektywnie. Kolejny klub na mojej drodze to Groclin Grodzisk Wielkopolski. To były szalone dwa lata dla mnie i dla klubu. Najpierw vice mistrzostwo kraju,potem puchar Polski i słynne boje z wielkimi europejskimi klubami. Dotarliśmy aż do 3 rundy. I na koniec Górnik Łęczna w którym zakończyłem występy w pierwszej lidze.

Anegdoty, przygody z dotychczasowego życia sportowego?
Grając w Widzewie to wszyscy mówili że mamy charakter i dobrze znosimy przeciwności losu na boisku. My uparcie powtarzaliśmy że sukces rodzi się w bólu.. Tak naprawdę BULL to była nazwa pubu gdzie siedzieliśmy przed i po meczu.

Twoje największe dotychczasowe sukcesy?
Sportowe to;
2 występy w pierwszej reprezentacji Polski.
Blisko 50 w reprezentacji młodzieżowej.
250 w pierwszej lidze.
150 w drugiej lidze.
15 w europejskich pucharach.

Dzisiejszy dzień
To nadal praca dla sportu. Jestem skautem w gdańskiej Lechii i szukam nieoszlifowanych diamentów w niższych ligach ,gdzie są mniejsze szanse na spełnienie marzeń.
Jestem tego przykładem.

Twoje credo na życie
Przytoczę słowa Władysława Bartoszewskiego:Warto być przyzwoitym.

Dziękujemy bardzo za rozmowę.
Z Rafałem Kaczmarczykiem rozmawiał Mirosław Żywicki.